A w szczególności, gdy ranimy jedną z najbliższych nam osób i sprawiamy, że czuje się okropnie z naszego powodu, czuje, że nie może nam ufać. Z jednej strony, gdy nie mówimy nic partnerowi/partnerce – nie ranimy go/jej. Ale z drugiej jednak, gdy trzymamy to w sobie, czujemy się źle, sekret nam ciąży.

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2019-07-08 14:45:14 Ostatnio edytowany przez kameah (2019-07-08 14:46:19) kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Temat: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Od mojego rozstanie upłynął formalnie już miesiąc, jednak w praktyce są to dwa miesiące. To on mnie rzucił, po 2 latach związku. Rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze, jak dorośli ludzie. Swoje przeszłam- płacz, rozpacz, kilka butelek wina. Nie załamałam się. Wyjechałam na cudowne wakacje, zajęłam się sobą, odpoczęłam, przemyślałam kilka spraw. Niby jest ok. Na zewnątrz na pewno tak to wygląda. A jednak, gdzieś głęboko w środku nie mogę się pogodzić z tym wszystkim. Dlatego piszę. Po rozstaniu dużo tu czytałam wątków i wiem, że na tym forum można otrzymać wsparcie, poradę i taką uczciwą szczerość, bez owijania w bawełnę. Gdzieś w środku wszystko się we mnie kotłuje. Jestem zła na siebie, zła na niego, jeszcze bardziej zła na jego "życzliwą rodzinkę" (na czele z fałszywą siostrą hipokrytką). W dodatku tęsknię za nim strasznie i mimo wszystko nadal go kocham Takie typowe, rozstaniowe emocje. Znam je dobrze, to nie pierwsze moje rozstanie. Coś jednak dodatkowo zakłóca mój spokój. On do samego końca twierdził, ze mnie kocha, jednak nie chce być ze mną. Wiem, że mówił to szczerze. Wiem, że nie chodzi o inną kobietę (no chyba, że o siostrę, wzór cnót wszelakich). Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według niego. Tak mówił miesiąc temu. Jak jest teraz- nie wiem. Nie zgodziłam się na utrzymywanie kontaktu. On milczy jak zaklęty, a ja w swojej głowie prowadzę z nim nieustanny dialog, próbuję go przekonać, że puki jest miłość, jest szansa. Nie kontaktuję się z nim, zadręczam siebie. Nie wiem czemu tak drążę ten temat. Obawiam się, że tli się we mnie jakaś nie do końca uświadomiona nadzieja, że może jednak on opamięta się, przemyśli to, zrozumie.. Wiem, że nie wrócimy już do siebie i on bezpowrotnie stracił moje zaufanie, ale tak bardzo za nim tęsknię.. Byłoby mi łatwiej, gdyby on przestał mnie kochać/nigdy nie kochał, zdradził, okłamał, cokolwiek. Jednak on kocha, tylko.. no własnie tylko cholera jasna co??! Trzeba za wiele dać z siebie, za bardzo się postarać? Może ktoś z was był w podobnej sytuacji i pomoże mi zrozumieć. 2 Odpowiedź przez Szkot 2019-07-08 14:56:50 Szkot Net-facet Nieaktywny Zawód: Bezpieczniak Zarejestrowany: 2016-05-04 Posty: 573 Wiek: 40 lat minęło... Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Od mojego rozstanie upłynął formalnie już miesiąc, jednak w praktyce są to dwa miesiące. To on mnie rzucił, po 2 latach związku. Rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze, jak dorośli ludzie. Swoje przeszłam- płacz, rozpacz, kilka butelek wina. Nie załamałam się. Wyjechałam na cudowne wakacje, zajęłam się sobą, odpoczęłam, przemyślałam kilka spraw. Niby jest ok. Na zewnątrz na pewno tak to wygląda. A jednak, gdzieś głęboko w środku nie mogę się pogodzić z tym wszystkim. Dlatego piszę. Po rozstaniu dużo tu czytałam wątków i wiem, że na tym forum można otrzymać wsparcie, poradę i taką uczciwą szczerość, bez owijania w bawełnę. Gdzieś w środku wszystko się we mnie kotłuje. Jestem zła na siebie, zła na niego, jeszcze bardziej zła na jego "życzliwą rodzinkę" (na czele z fałszywą siostrą hipokrytką). W dodatku tęsknię za nim strasznie i mimo wszystko nadal go kocham Takie typowe, rozstaniowe emocje. Znam je dobrze, to nie pierwsze moje rozstanie. Coś jednak dodatkowo zakłóca mój spokój. On do samego końca twierdził, ze mnie kocha, jednak nie chce być ze mną. Wiem, że mówił to szczerze. Wiem, że nie chodzi o inną kobietę (no chyba, że o siostrę, wzór cnót wszelakich). Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według niego. Tak mówił miesiąc temu. Jak jest teraz- nie wiem. Nie zgodziłam się na utrzymywanie kontaktu. On milczy jak zaklęty, a ja w swojej głowie prowadzę z nim nieustanny dialog, próbuję go przekonać, że puki jest miłość, jest szansa. Nie kontaktuję się z nim, zadręczam siebie. Nie wiem czemu tak drążę ten temat. Obawiam się, że tli się we mnie jakaś nie do końca uświadomiona nadzieja, że może jednak on opamięta się, przemyśli to, zrozumie.. Wiem, że nie wrócimy już do siebie i on bezpowrotnie stracił moje zaufanie, ale tak bardzo za nim tęsknię.. Byłoby mi łatwiej, gdyby on przestał mnie kochać/nigdy nie kochał, zdradził, okłamał, cokolwiek. Jednak on kocha, tylko.. no własnie tylko cholera jasna co??! Trzeba za wiele dać z siebie, za bardzo się postarać? Może ktoś z was był w podobnej sytuacji i pomoże mi jaki podał powód rozstania?Może być tak że kłamał bo chciał abyś mniej cierpiała (głupie, bo przyniosło odwrotny efekt), a może nie miał dość odwagi powiedzieć w twarz: nie kocham Cię. Może być też tak że kocha Ciebie ale uważa że Ty go nie zerwał, Ty nie zgodziłaś się na utrzymanie kontaktu i dziwisz się że on "milczy jak zaklęty"..? Gdzie tu logika 3 Odpowiedź przez anderstud 2019-07-08 15:48:16 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Od mojego rozstanie upłynął formalnie już miesiąc, jednak w praktyce są to dwa miesiące. To on mnie rzucił, po 2 latach związku. Rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze, jak dorośli ludzie. Swoje przeszłam- płacz, rozpacz, kilka butelek wina. Nie załamałam się. Wyjechałam na cudowne wakacje, zajęłam się sobą, odpoczęłam, przemyślałam kilka spraw. Niby jest ok. Na zewnątrz na pewno tak to wygląda. A jednak, gdzieś głęboko w środku nie mogę się pogodzić z tym wszystkim. Dlatego piszę. Po rozstaniu dużo tu czytałam wątków i wiem, że na tym forum można otrzymać wsparcie, poradę i taką uczciwą szczerość, bez owijania w bawełnę. Gdzieś w środku wszystko się we mnie kotłuje. Jestem zła na siebie, zła na niego, jeszcze bardziej zła na jego "życzliwą rodzinkę" (na czele z fałszywą siostrą hipokrytką). W dodatku tęsknię za nim strasznie i mimo wszystko nadal go kocham Takie typowe, rozstaniowe emocje. Znam je dobrze, to nie pierwsze moje rozstanie. Coś jednak dodatkowo zakłóca mój spokój. On do samego końca twierdził, ze mnie kocha, jednak nie chce być ze mną. Wiem, że mówił to szczerze. Wiem, że nie chodzi o inną kobietę (no chyba, że o siostrę, wzór cnót wszelakich). Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie?Zastanówmy się... czy kiedy się kogoś kocha, to chce się z nim być czy się nie chce, zostawia się go bez powodu z dnia na dzień czy nie?Sam nie wiem... a Ty jak myślisz? Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 4 Odpowiedź przez DopókiTy 2019-07-08 17:45:22 DopókiTy O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-04-28 Posty: 60 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Przykro mi, ale jakby kochał to by nie zrywał, a jakby doszedł do wniosku, że nie może bez Ciebie żyć, i zrobił błąd życia to też się dowiesz. Trzymaj się. 5 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2019-07-08 18:26:25 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Albo ściemniał, że kocha. Albo coś tam czuje, ale to może bardziej przyzwyczajenie i współczucie niż miłość, skoro jednak wybrał życie bez kocha, ale w związku brakuje czegoś istotnego, bez czego trudno być razem. Dla mnie to np. mógłby być szacunek - już prędzej jestem w stanie sobie wyobrazić związek bez miłości niż bez szacunku. 6 Odpowiedź przez kameah 2019-07-08 18:46:17 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Szkot napisał/a:A jaki podał powód rozstania?Może być tak że kłamał bo chciał abyś mniej cierpiała (głupie, bo przyniosło odwrotny efekt), a może nie miał dość odwagi powiedzieć w twarz: nie kocham Cię. Może być też tak że kocha Ciebie ale uważa że Ty go nie zerwał, Ty nie zgodziłaś się na utrzymanie kontaktu i dziwisz się że on "milczy jak zaklęty"..? Gdzie tu logika Nie dziwię się, że milczy, raczej doceniam, że uszanował moją prośbę. Tak jak pisałam, to nie pierwsze moje rozstanie i wiem, czym takie kontakty po rozstaniu się kończą. Nie da się "przyjaźnić", nie jak się dalej kocha. To on zadecydował o rozstaniu, jednak ja byłam na to w pewnym sensie gotowa, choć miałam nadzieję, że dojdzie do innych wniosków. Przez całe 2 lata naszego związku większość problemów wynikała z faktu, że on ze mną nie rozmawiał. Jeśli mu się coś nie podobało obrażał się i uciekał od problemu. Potrafił przez tydzień być zimny i niedostępny (zupełnie inny człowiek), a ja nawet nie wiedziałam o co mu chodzi. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, tłumaczyć, że problemy się w ten sposób same nie rozwiążą, że rozumiem, że się na mnie o coś złości, ale ja powinnam przynajmniej wiedzieć że i o co. A były to zazwyczaj pierdoły typu, że powiedziałam coś, co mu się nie spodobało. Długo by opowiadać, a nie o to tu chodzi. W każdym razie przez to nie rozmawianie doszło w końcu do głębszego konfliktu. Nie powiedział mi, ze coś mu bardzo przeszkadza, dusił to, dusił, aż się w końcu zagotował i dał upust emocjom w najidiotyczniejszy w tamtej sytuacji sposób. Nie będę opisywać jak to wyglądało, bo to nie ma znaczenia, ale szopka była rodem z gimbazy. Potem doszło między nami do wymiany zdań ciężkiego kalibru i zostało powiedziane trochę za dużo. Po tej awanturze postawiłam sprawę jasno- nie widzę tego związku w takiej postaci, musimy nauczyć się ze sobą rozmawiać, związek sam się nie zbuduje, trzeba nad nim popracować i postarać się. Zastanawiał się całe 3 tygodnie, a resztę już to wygląda z mojej strony, a jak z jego to oczywiście nie wiem, bo jak zwykle nie potrafił mi konkretnie powiedzieć, co mu się nie podoba, tylko gadał frazesy, typu że "umie rezygnować" i że "jesteśmy z innych światów" (on ze wsi ja z miasta, serio to taki problem??). 7 Odpowiedź przez Pavel2019 2019-07-08 23:00:37 Pavel2019 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-08 Posty: 12 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według czytał opis samego siebie. Aż się specjalnie zarejestrowałem. Gdyby nie to, że ostatni mój związek rozpadł się ponad pół roku temu pomyślałbym, że to o mnie! Niestety ja taki schemat zachowania przejawiam od zawsze i niestety nie rokuje to dobrze na przyszłość. Z tego też powodu od kilku miesięcy uczęszczam na próbuj rozumieć jego zachowania. I tak nie zrozumiesz. Po ostatnim rozstaniu ( ponad 3 letni związek z planami na przyszłość ) też nie mogłem opędzić się od pytań dlaczego? znajomych moich i mojej eks. Za każdym razem próbowałem tłumaczyć. Nikt nie rozumiał. Dlatego uważam, że osoby "zdrowe" nie żyjące w takim destruktywnym schemacie unikania nie zrozumieją takiego postępowania. Poczytaj o lęku przed bliskością. Może to trochę Ci rozjaśni temat. 8 Odpowiedź przez Szkot 2019-07-08 23:20:18 Szkot Net-facet Nieaktywny Zawód: Bezpieczniak Zarejestrowany: 2016-05-04 Posty: 573 Wiek: 40 lat minęło... Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Szkot napisał/a:A jaki podał powód rozstania?Może być tak że kłamał bo chciał abyś mniej cierpiała (głupie, bo przyniosło odwrotny efekt), a może nie miał dość odwagi powiedzieć w twarz: nie kocham Cię. Może być też tak że kocha Ciebie ale uważa że Ty go nie zerwał, Ty nie zgodziłaś się na utrzymanie kontaktu i dziwisz się że on "milczy jak zaklęty"..? Gdzie tu logika Nie dziwię się, że milczy, raczej doceniam, że uszanował moją prośbę. Tak jak pisałam, to nie pierwsze moje rozstanie i wiem, czym takie kontakty po rozstaniu się kończą. Nie da się "przyjaźnić", nie jak się dalej kocha. To on zadecydował o rozstaniu, jednak ja byłam na to w pewnym sensie gotowa, choć miałam nadzieję, że dojdzie do innych wniosków. Przez całe 2 lata naszego związku większość problemów wynikała z faktu, że on ze mną nie rozmawiał. Jeśli mu się coś nie podobało obrażał się i uciekał od problemu. Potrafił przez tydzień być zimny i niedostępny (zupełnie inny człowiek), a ja nawet nie wiedziałam o co mu chodzi. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, tłumaczyć, że problemy się w ten sposób same nie rozwiążą, że rozumiem, że się na mnie o coś złości, ale ja powinnam przynajmniej wiedzieć że i o co. A były to zazwyczaj pierdoły typu, że powiedziałam coś, co mu się nie spodobało. Długo by opowiadać, a nie o to tu chodzi. W każdym razie przez to nie rozmawianie doszło w końcu do głębszego konfliktu. Nie powiedział mi, ze coś mu bardzo przeszkadza, dusił to, dusił, aż się w końcu zagotował i dał upust emocjom w najidiotyczniejszy w tamtej sytuacji sposób. Nie będę opisywać jak to wyglądało, bo to nie ma znaczenia, ale szopka była rodem z gimbazy. Potem doszło między nami do wymiany zdań ciężkiego kalibru i zostało powiedziane trochę za dużo. Po tej awanturze postawiłam sprawę jasno- nie widzę tego związku w takiej postaci, musimy nauczyć się ze sobą rozmawiać, związek sam się nie zbuduje, trzeba nad nim popracować i postarać się. Zastanawiał się całe 3 tygodnie, a resztę już to wygląda z mojej strony, a jak z jego to oczywiście nie wiem, bo jak zwykle nie potrafił mi konkretnie powiedzieć, co mu się nie podoba, tylko gadał frazesy, typu że "umie rezygnować" i że "jesteśmy z innych światów" (on ze wsi ja z miasta, serio to taki problem??).Z tego co piszesz to jakiś niepoważny typ z gościa, ja bym się cieszył że to koniec. Rozmowa w zwiazku to podstawa... tego nie było jak widać tylko dziecinne fochy i wybuchy złości. Nie ma co wnikać o co mu chodziło, wybacz sobie, wybacz jemu i idź dalej. 9 Odpowiedź przez telefonik 2019-07-09 07:46:36 telefonik Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-18 Posty: 67 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Pavel2019 napisał/a:kameah napisał/a:Nie mogę przestać myśleć o tym. Jak można kogoś kochać i go zostawiać przy pierwszych poważniejszych problemach w związku? Czy to niedojrzałość, czy może wręcz odwrotnie, oznaka dojrzałości? A może on nie wie co to miłość, myli ją z innymi emocjami, lub zwyczajnie kłamie? Nie wiem, nie rozumiem.. moi poprzedni ex puki kochali- walczyli, ja to samo. A on kocha, cierpi, ale się wycofuje. Byłoby znacznie łatwiej bez tej świadomości. Kończy się miłość, kończy się związek- bolesne, ale zrozumiałe. Tymczasem tu związek się kończy, a miłość trwa według czytał opis samego siebie. Aż się specjalnie zarejestrowałem. Gdyby nie to, że ostatni mój związek rozpadł się ponad pół roku temu pomyślałbym, że to o mnie! Niestety ja taki schemat zachowania przejawiam od zawsze i niestety nie rokuje to dobrze na przyszłość. Z tego też powodu od kilku miesięcy uczęszczam na próbuj rozumieć jego zachowania. I tak nie zrozumiesz. Po ostatnim rozstaniu ( ponad 3 letni związek z planami na przyszłość ) też nie mogłem opędzić się od pytań dlaczego? znajomych moich i mojej eks. Za każdym razem próbowałem tłumaczyć. Nikt nie rozumiał. Dlatego uważam, że osoby "zdrowe" nie żyjące w takim destruktywnym schemacie unikania nie zrozumieją takiego postępowania. Poczytaj o lęku przed bliskością. Może to trochę Ci rozjaśni przecież on tylko może tak mówić, że kocha? a to nie jest prawdą? A mam pytanie do Ciebie, uczęszczasz na terapie ze względu na to iż? Nie możesz sobie z jakiego względu poradzić z rozstaniem? Kochasz i nie możesz przestać myśleć?Pozdrawiam 10 Odpowiedź przez kameah 2019-07-09 09:51:58 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Pavel2019 napisał/a:Jakbym czytał opis samego siebie. Aż się specjalnie zarejestrowałem. Gdyby nie to, że ostatni mój związek rozpadł się ponad pół roku temu pomyślałbym, że to o mnie! Niestety ja taki schemat zachowania przejawiam od zawsze i niestety nie rokuje to dobrze na przyszłość. Z tego też powodu od kilku miesięcy uczęszczam na próbuj rozumieć jego zachowania. I tak nie zrozumiesz. Po ostatnim rozstaniu ( ponad 3 letni związek z planami na przyszłość ) też nie mogłem opędzić się od pytań dlaczego? znajomych moich i mojej eks. Za każdym razem próbowałem tłumaczyć. Nikt nie rozumiał. Dlatego uważam, że osoby "zdrowe" nie żyjące w takim destruktywnym schemacie unikania nie zrozumieją takiego postępowania. Poczytaj o lęku przed bliskością. Może to trochę Ci rozjaśni bardzo dziękuję Ci za tę odpowiedź. Na pewno poczytam na ten temat. Jeśli choć trochę zbliżę się do zrozumienia, będzie mi łatwiej zaakceptować ten napisać trochę więcej o sobie? Jak wygląda en schemat unikania u Ciebie? Z czego on wynika, z jakich mechanizmów? I czy terapia daje szansę na poprawę (nie chcę używać zwrotu "wyleczenie", bo to chyba nie choroba)?Sama chodziłam przez 3 lata na terapię w związku ze swoimi problemami. Zakończyłam ją 4 lata temu z, można powiedzieć, sukcesem. Trzymam kciuki za powodzenie Twojej terapii. Każdy z nas zasługuje na szczęście 11 Odpowiedź przez kameah 2019-07-09 10:31:53 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Szkot napisał/a:Z tego co piszesz to jakiś niepoważny typ z gościa, ja bym się cieszył że to koniec. Rozmowa w zwiazku to podstawa... tego nie było jak widać tylko dziecinne fochy i wybuchy złości. Nie ma co wnikać o co mu chodziło, wybacz sobie, wybacz jemu i idź niepoważny, a jednak go pokochałam i starałam się zrozumieć. Taki już mój problem, jak pochodzi z domu, gdzie panował kult matki. Nie wolno jej się było sprzeciwiać, ani krytykować. Do matki należało się zwracać per "mamusiu". Tak go nauczył ojciec. Niestety ten zmarł dość wcześnie, a mój ex przejął jego obowiązki. Po powrocie ze szkoły biegł na gospodarkę, siał, orał, zbierał, naprawiał. Matka uczyniła go głową rodziny. Nikt nie zadbał o psychikę małego chłopca, który znalazł ciało ojca. Na wsi masz być "normalny", nie chodzić broń boże do psychologa i się nie więc trwała tak ta chora sytuacja. Jak jednak wyrazić złość, jak nie można tego zrobić wprost? No właśnie, najlepszy sposób to obrazić się i pod żadnym pozorem nie mówić, co jest nie tak. Na to matka reagowała odpowiednio, przepraszaniem i głaskaniem po główce. Niestety również zmarła przedwcześnie i znalazła się na ołtarzu, jako kobieta bez skazy, niemalże święta. Pozostała siostra, która także na ten ołtarz chce się wprosić. Sama nie potrafi rozmawiać wprost, brata zawsze głaszcze po główce, traktuje jak zgniłe jajeczko i w ten sposób utrwala patologiczny schemat. To jej słowa, że "jesteście z innych światów", to jej wytłumaczenie naszych problemów z komunikacją. Oczywiście dla mnie w oczy zawsze była bardzo miła, przyjaciółka dosłownie, a jemu, jak się okazało przy rozstaniu, zupełnie co innego szkoda gadać, masz rację, powinnam się cieszyć, że to koniec i w istocie, po części mi ulżyło. Ale jednak ciężko mi się pogodzić z tym wszystkim, zwłaszcza z podwójnym obliczem jego nieskalanej siostry. Mam w sobie jeszcze tyle złości. Nie mogę im o tym powiedzieć wprost, nie ma to sensu, bo i tak nie zrozumieją. Stworzyli sobie taki "bezpieczny światek" i albo do niego się dopasujesz, albo możesz spadać. Dlatego piszę tutaj, żeby się poukładać z tym wszystkim, wyrzucić emocje i spróbować zrozumieć. To taka forma poradzenia sobie z tym rozstaniem- faktycznego poradzenia i jak piszesz- wybaczenia, po to, żebym mogła ruszać dalej 12 Odpowiedź przez Pavel2019 2019-07-09 21:18:18 Ostatnio edytowany przez Pavel2019 (2019-07-09 21:22:50) Pavel2019 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-08 Posty: 12 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Ale przecież on tylko może tak mówić, że kocha? a to nie jest prawdą?Ależ oczywiście, że mógł tylko tak mam pytanie do Ciebie, uczęszczasz na terapie ze względu na to iż?Ze względu na wycofywanie się, unikanie relacji z innymi ludźmi i inne problemy z samym sobą Mógłbyś napisać trochę więcej o sobie? Jak wygląda en schemat unikania u Ciebie? Z czego on wynika, z jakich mechanizmów? Dużo by pisać. Generalnie mam ogromny problem z zaufaniem do drugiego człowieka. Dodatkowo trudno mi zaakceptować fakt, że mogę być dla drugiej osoby warty zainteresowania jako kolega, przyjaciel czy życiowy parter. Jeśli o chodzi o relacje intymne to problem zaczyna się w sytuacji gdy zauważam ze strony kobiety chęć pogłębiania więzi. Porostu uciekam. Oczywiście nie w bezpośredni sposób, że mówię to koniec. Często prowokowalem bardzo bolesne sytuacje, które i mnie bolały i zapewne ją. Z czego to wynika? Dziś nie mam wątpliwości że z fatalnego domu rodzinnego. Jestem niechcianym dzieckiem. Często dawano mi do zrozumienia, że jestem tylko wpadką. I czy terapia daje szansę na poprawę (nie chcę używać zwrotu "wyleczenie", bo to chyba nie choroba)?Ja nie wiąże z nią żadnych nadziei już w tej sferze. Zwłaszcza, że to moja kolejna u kolejnego psychoterapeuty. Wydaje mi się nawet, że idzie to w kierunku akceptacji tego, że nie mi jest pisana szczęśliwa rodzina. Bo w masochistyczny związek łatwo wpasc. 13 Odpowiedź przez kameah 2019-07-09 22:29:48 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Pavel2019 napisał/a:Ja nie wiąże z nią żadnych nadziei już w tej sferze. Zwłaszcza, że to moja kolejna u kolejnego psychoterapeuty. Wydaje mi się nawet, że idzie to w kierunku akceptacji tego, że nie mi jest pisana szczęśliwa rodzina. Bo w masochistyczny związek łatwo jeśli mogę coś doradzić- nie poddawaj się. Ja bardzo długo szukałam odpowiedniego specjalisty. Prawie dwa lata nikt się nie chciał podjąć, a jak już się podjął, nie potrafił pomóc. Ale szukałam, bo zębami i pazurami uczepiłam się myśli, że chcę być szczęśliwa. I udało się. W końcu znalazłam odpowiednią terapeutkę. Poświęciłam 3 lata na doprowadzenie się do porządku. Nie żałuję. Problemy nie rozwiązały się w magiczny sposób, ale nauczyłam się radzić sobie z nimi. Wierzę, że Tobie też się trochę o lęku przed bliskością i rzeczywiście, wiele tu pasuje do mojego ex. Jego ojciec chlał, a on jest dość typowym DDA. No ale on nie widzi problemu, nie chce go widzieć. to raczej beznadziejny przypadek. Szkoda 14 Odpowiedź przez Dunkis 2019-07-10 10:01:24 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Mnie ostatnio ktoś to długo tłumaczył. Też nie potrafiłem zrozumieć. Jak można odejść gdy się kogoś kocha. No można jak się okazuje, i to właśnie dla tego że się kocha ale np ma się świadomość, że nie będzie się dla tej osoby tym kim by się chciało być i nie można dać tego co by się chciało, czy czego się od tej osoby oczekuje. I wiedząc o tym odchodzi się wlas ie z milosci. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 15 Odpowiedź przez kameah 2019-07-10 12:30:54 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. Dunkis napisał/a:Mnie ostatnio ktoś to długo tłumaczył. Też nie potrafiłem zrozumieć. Jak można odejść gdy się kogoś kocha. No można jak się okazuje, i to właśnie dla tego że się kocha ale np ma się świadomość, że nie będzie się dla tej osoby tym kim by się chciało być i nie można dać tego co by się chciało, czy czego się od tej osoby oczekuje. I wiedząc o tym odchodzi się wlas ie z mi to ktoś tłumaczył, jednak nadal nie potrafię tego pojąć i zaakceptować. Dla mnie to takie trochę chowanie głowy w piasek. Przecież każdy związek, to sztuka kompromisu, to ciężka praca na cztery ręce. Brak chęci do podjęcia takiego trudu oznacza dla mnie brak miłości. Ja to odbieram jako najłatwiejszą drogę- wycofać się, zrezygnować = pójść na skróty, stchórzyć. Przecież takie odejście bardzo rani tę drugą stronę, to gdzie tu miejsce na miłość? Oczywiście wyłączam z tych rozważań wspomniany wyżej lęk przed bliskością. Jest to rodzaj zaburzenia i chyba jedyne sensowne tłumaczenia dla takiego odejścia pomimo miłości. Wyobrażam sobie jak głęboko nieszczęśliwi muszą być ludzie z takim mam taki charakter, że walczę do końca, a może po prostu nie dojrzałam do takiej "rezygnacji z miłości", nie wiem. A może kwestia leży w definicji samej miłości. 16 Odpowiedź przez anderstud 2019-07-10 13:08:28 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. kameah napisał/a:Dunkis napisał/a:Mnie ostatnio ktoś to długo tłumaczył. Też nie potrafiłem zrozumieć. Jak można odejść gdy się kogoś kocha. No można jak się okazuje, i to właśnie dla tego że się kocha ale np ma się świadomość, że nie będzie się dla tej osoby tym kim by się chciało być i nie można dać tego co by się chciało, czy czego się od tej osoby oczekuje. I wiedząc o tym odchodzi się wlas ie z mi to ktoś tłumaczył, jednak nadal nie potrafię tego pojąć i zaakceptować. Dla mnie to takie trochę chowanie głowy w piasek. Przecież każdy związek, to sztuka kompromisu, to ciężka praca na cztery ręce. Brak chęci do podjęcia takiego trudu oznacza dla mnie brak miłości. Ja to odbieram jako najłatwiejszą drogę- wycofać się, zrezygnować = pójść na skróty, stchórzyć. Przecież takie odejście bardzo rani tę drugą stronę, to gdzie tu miejsce na miłość?No to albo za słabo, albo za krótko wam to tłumaczyli. Nie ma czegoś takiego jak zostawić kogoś z miłości, przestańcie się oszukiwać Zostawia się kogoś albo dla kogoś innego, albo żeby sobie oczyścić pole na poznanie kogoś nowego. Cała reszta to są tylko wasze mrzonki, które mają złagodzić ból rozstania i gorycz porażki, że nie dałeś/nie dałaś rady, ale nikt by nie dał, kiedy ta druga osoba ma was już w dupie, a ma bo już nic do was nie czuje. Prawda że to jest proste? No i tak to w skrócie działa. Zakochujemy się i odkochujemy, to normalny proces i nie ma co robić z tego zagadnienia, a że bywa ciężko... nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Poboli poboli i w końcu przestanie Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 17 Odpowiedź przez kameah 2019-07-10 16:52:56 kameah Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-04 Posty: 13 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję.. anderstud napisał/a:No to albo za słabo, albo za krótko wam to tłumaczyli. Nie ma czegoś takiego jak zostawić kogoś z miłości, przestańcie się oszukiwać Zostawia się kogoś albo dla kogoś innego, albo żeby sobie oczyścić pole na poznanie kogoś nowego. Cała reszta to są tylko wasze mrzonki, które mają złagodzić ból rozstania i gorycz porażki, że nie dałeś/nie dałaś rady, ale nikt by nie dał, kiedy ta druga osoba ma was już w dupie, a ma bo już nic do was nie czuje. Prawda że to jest proste? No i tak to w skrócie działa. Zakochujemy się i odkochujemy, to normalny proces i nie ma co robić z tego zagadnienia, a że bywa ciężko... nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Poboli poboli i w końcu przestanie No mi jest akurat łatwiej ze świadomością, że nie kocha, bo to zamyka drogę do powrotu. Nie kocha, to nie kocha i tyle. I na prawdę wolę to, niż życie ze świadomością, że ktoś może kochać, a jednak zostawić. Bo to rodzi pytania i wątpliwości. Mam najszczerszą nadzieję, że mój były jednak mnie nie kocha i że tylko tak gadał, w ostateczności, że cierpi na lęk przed bliskością. Bo to się mieści w mojej logice i pojmowaniu. Jeśli jednak rzeczywiście kocha, ale odchodzi... no to mózg roz... Tego już się raczej nie dowiem czy kocha, czy nie kocha, ale pisząc tu, przynajmniej daję upust moim emocjom, dodatkowo skomplikowanym przez te zapewnienia o miłości. 18 Odpowiedź przez niepodobna 2019-07-10 16:58:56 niepodobna Gość Netkobiet Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..No tak, nie odchodzi się 'z miłości', tu anderstud ma rację. Ale można kochać a mimo to odejść. Bo miłość bez względu na skutki i na to, jak jest się traktowanym, jest tylko w toksycznych relacjach. No i można z takiej uciec, ale kochać jeszcze długo. 19 Odpowiedź przez Lucek305 2019-07-10 17:29:36 Lucek305 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-10 Posty: 2 Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..Witam, pomóżcie mi z tym problemem bo nie wiem co robić. Byliśmy/jesteśmy razem idealnie rok, było cod miód pięknie, aż w końcu tydzień temu dowiedziała się o moim kłamstwie popelnionym 2 miesiące temu. Takim kłamstwie że ją oszukalem, bo powiedziałem, że odszedłem z pracy bo za mało placili, a tak naprawdę sami mnie wywalili. A prędzej też zmieniałem pracę jak rękawiczki, ale mówiłem prawdę że albo sam odszedłem bo nie chciałem i takie inne.. Tym razem sklamalem ale ak się dowiedziała to tłumaczyłem że bałem się powiedzieć prawdy że sami mnie wywalili, bo sama wtedy pewnie by mnie wywalila z życia za mój debilizm.. Od tygodnia nie chciala ze mną rozmawiać, na wszystko odpisywała "daj spokój i cześć" 4dni temu się spotkaliśmy, dokładnie wytłumaczyłem wszystko czemu klamalem i powiedziałem przyznałem się do innych (że np tak bardzo chciała żebym prawo jazdy zrobił, że wziąłem malutki kredyt za plecami, żeby szybko zdać dla niej) na koniec spytałem o drugą szansę, i obiecywalem mega poprawę, ale nie dostałem odpowiedzi. A w domu znów to samo, nie chce pisać a jak spytalem, czy się zastanowiła co z nami bo sam nie wiem co robić, to napisała że nie i nie ma czasu rozmyślać o moich kłamstwah. O dziwo na Facebooku związek zrobiła ukryty, że tylko ja go widzę że jest ze mną, wcześniej był widoczny. Ale tu moje pytanie czekać, dać czas czy co robić, dopiero dziś jest dzień bez mojej żadnej, ani jednej wiadomości do niej.. 20 Odpowiedź przez sosenek 2019-07-10 20:15:11 sosenek Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 2,751 Wiek: 30 lat minęło Odp: Kocha, ale nie chce ze mną być. Nie rozumiem, nie pojmuję..miliony ludzi na świecie rozstają się z przeróżnych powodów, nie dojedziesz do tego dlaczego on po 2 latach się wynika to z egoizmu, czasami z jakiś zaburzeń czy ludziom jest ze sobą charakterologicznie nie po drodze do tego stopnia, że nie warto kopać się z koniec bo związek to owszem- praca, ale nie znowu ciężka orka i codzienna walka. może mieliście inne priorytety i tyle. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

“Kiedy odpuszczam to, kim jestem, staję się tym, kim mogę być”. - Lao Tzu “Oceniaj człowieka na podstawie jego pytań, a nie odpowiedzi”. - Wolter “Zrobić czy nie zrobić, nie ma wyboru." - Yoda “Spryt to nie mądrość”. - Eurypides “Mogę znieść wszystko prócz pokusy." - Oscar Wilde “Ludziom nie brakuje siły

Niektórzy uważają, że łatwiej jest porzucić, niż zostać porzuconym. Ale to wcale nie jest prawdą. Istnieją okoliczności, w których staje się praktycznie niemożliwe zerwanie z naszym partnerem, nawet gdy rodzi się w nas miłość do innej osoby. Są to przypadki, w których poczucie winy, poczucie obowiązku lub emocjonalne długi, rzeczywiste lub wyimaginowane, nie pozwalają nam na ten zerwania z partnerem staje się labiryntem, z którego nie ma wyjścia. Możemy zdawać sobie sprawę, że miłość już nie istnieje. Mimo to zaczynają liczyć się inne czynniki, które uniemożliwiają podjęcie stanowczej decyzji o tym, by porzucić partnera. Ta sytuacja nie przynosi niczego pozytywnego. Jeśli nie zdamy sobie z tego sprawy na czas i nie podejmiemy odpowiednich środków możliwe, że doprowadzi to do wielkiego zamieszania, które dotknie wszystkich zaangażowanych i nie pozwoli nam zamknąć rozdziału w odpowiedni sposób.“Musisz nauczyć się odejść od stołu, gdy miłość nie jest już podawana.” -Nina Simone-Czynniki, które nie pozwalają nam zostawić partneraPoczucie winy jest głównym powodem, dla którego ludzie mają trudności z zerwaniem ze swoim partnerem, nawet jeśli są zakochani w kimś innym. To uczucie bierze się z faktu, że nie chcemy zranić kogoś, kto wniósł coś cennego do naszego życia. Wiemy, że zerwanie zrani tę osobę i nie chcemy mieć tego na częstym powodem jest wątpliwość, która prowadzi do paraliżu naszych decyzji. W takim przypadku odczuwamy lęk przed tym, co może wydarzyć się w przyszłości. Nie wiadomo, czy pomimo tego, że nie kochamy już naszego partnera lepszym wyjściem będzie zostać prz tym, co już znamy niż rzucać się w nieznane. Niepewność przejmuje kontrolę. “A co jeśli wszystko pójdzie nie tak i potem będę chciał wrócić, ale już nie będę mógł?”.Zdarza się także, że chcesz zrzucić rozwiązanie problemu na osobę trzecią. Oczekuje się, że to ta nowa osoba, z którą zaczynamy tworzyć formalny lub nieformalny związek, która podejmie się zadania naciskania, nalegania lub “zrobienia czegoś”, aby pomóc nam porzucić naszego obecnego partnera. Tak naprawdę próbujemy jedynie uniknąć odpowiedzialności, którą pociąga za sobą ta porzucić partnera w odpowiednim momencie…Zwlekanie z podjęciem decyzji o porzuceniu partnera prowadzi to do niejasnych i przykrych sytuacji. Często zdarza się, że zaczynamy działać nieświadomie i ranimy naszego partnera bardziej niż zrobiłaby to prawda wypowiedziana na działania, które mogą zranić naszego partnera są następujące: Przemoc psychiczna. Nie zdając sobie z tego sprawy, możesz zacząć obwiniać obecnego partnera za to, że istnieje i że jest przeszkodą w związku z tą drugą osobą, którą jesteś zainteresowany. Dlatego wszystko, co robi lub mówi partner wydaje się złe. Wzrasta krytyka jego zachowań i pojawia się ciągła irytacja. Kłamstwo i oszustwo. Poczucie winy, niezdecydowanie lub strach mogą prowadzić do utworzenia całej sieci kłamstw. Okłamujemy w tym samym czasie naszego obecnego partnera i naszą nową miłość. Robimy to, aby nie musieć gwałtownie porzucić naszego partnera, ale też by nie stracić trzeciej osoby. To bardzo niedojrzały sposób na odłożenie tego, co jest i tak nieuniknione. Zachowania pasywno-agresywne. Należą do nich niejasne postawy, takie jak emocjonalne oddalenie się lub rzucanie pośrednich oskarżeń w kierunku naszego partnera. Czujemy się zirytowani, ale nie wyrażamy tego w jasny sposób. Ukrywamy prawdziwy konflikt. Pozostawianie dowodów zdrady. Specjalnie zachowujemy się tak, by nasz partner przyłapał nas na zdradzie. Pozostawiamy ślady istnienia tej trzeciej osoby i naszych uczuć do niej, tak aby nasz partner je znalazł i sam zdecydował zakończyć związek. Skutki niedojrzałego zachowaniaKiedy nie kończymy związku w odpowiednim czasie to, co przychodzi jest bolesne dla wszystkich stron konfliktu. Obecny partner z pewnością czuje w powietrzu nieuchronne rozstanie. Stara się wszystko lepiej zrozumieć. Ale jeśli druga osoba nie postawi sprawy jasno, spowoduje to udrękę, wątpliwości i tych warunkach partner nie wie na czym stoi, przez co nie może podjąć odpowiedniej decyzji. To spowoduje głuche cierpienie, nadzieje, które nie mają podstaw i bezużyteczne oczekiwania. Tego typu gry psychologiczne wyrządzają znacznie więcej cierpienia, niż powiedzenie prawdy prosto z dotyczy również trzeciej osoby. Nie wie, czy powinna poczekać, aż ukochana osoba sama rozwiąże tę sytuację, lub po prostu czy powinna się z nią roztsać. Możesz także doświadczyć niepewności i nieufności, co nie jest najlepszą podstawą do rozpoczęcia nowego związku z powyższym, jeśli nie zdecydujesz się porzucić twojego partnera w odpowiednim momencie, okażesz jedynie egoizm i nieumiejętność podejmowania uniknąć własnego dyskomfortu, kosztem cierpienia dla innych. W końcu możesz wyjść z tej sytuacji pokrzywdzony. Za obawy, niezdecydowanie i brak wartości często płaci się wysoką może Cię zainteresować ...

Jak przestać lubić kogoś, z kim nie można randkować. Czy ciągle myślisz o osobie, z którą nie możesz być? Kiedy już rozpoznasz, że powinieneś przestać lubić tę osobę, nie oznacza to, że musisz ją całkowicie puścić - ale w końcu możesz to zrobić. Stwórz przestrzeń dla siebie i głośno wyrażaj swoje potrzeby.

zwroty o rezygnacji z kogoś, wiesz w dzisiejszym artykule, przeczytaj nasz kompletny wyrozumiałego przyjaciela, na którym można się oprzeć, złamane serce może być naprawdę samotne. Kiedy nie ma z kim porozmawiać, smutne, ale inspirujące cytaty miłosne są na przykład cytat Sylvii Plath: „Może kiedyś wrócę do domu czołgając się, pokonana, pokonana. Ale nie tak długo, jak będę mógł tworzyć historie ze złamanego serca, piękno ze mądre słowa o zerwaniu mogą również przybrać formę wzmacniających cytatów, które zachęcają cię do zebrania się w sobie, gdy czujesz się dotyczące rezygnacji z kogoś:1. „Jestem zmęczony walką. Po raz pierwszy chcę, aby z nimi walczyć”.2. „W momencie, gdy zaczynasz się zastanawiać, czy zasługujesz na coś lepszego, to robisz”. — David Williams3. „Nic nie boli bardziej niż rozczarowanie jedyną osobą, o której myślałeś, że nigdy cię nie skrzywdzi”. – Ajo Makun4. „Ktoś nie powinien stawiać czoła twojej nieobecności, aby docenić twoją obecność”. — Nitya Prakasza5. „Istnieje różnica między poddaniem się a wiedzą, kiedy masz już dość”. — Joanna Reed6. „Przeprosiny przyjęte. Odmowa zaufania”. — Tony Reis7. „Tylko dlatego, że jestem wystarczająco silny, by poradzić sobie z bólem, nie oznacza, że ​​na to zasługuję”.8. „Akceptujemy miłość, na którą naszym zdaniem zasługujemy”. – Stephen Chbosky9. „Twoja najgorsza bitwa toczy się między tym, co wiesz, a tym, co czujesz”. — Alex Haditaghi10. „To samotne uczucie, gdy ktoś, na kim ci zależy, staje się obcym”. – Cytrynowy Snicket11. „Widzisz prawdziwe kolory osoby, gdy nie jest to już korzystne dla jej życia”. – Urocza Gojal12. „Nie zostawiła cię za popełnienie zbyt wielu błędów, odeszła, ponieważ popełniłeś ten sam błąd zbyt wiele razy”. — Teresa Temer13. „Tęsknię za twoim uśmiechem, ale bardziej tęsknię za moim.” ? Casa dos Louros14. „W tym momencie, kiedy naprawdę odkładasz karty i widzisz związek taki, jaki był, znajdziesz wolność, by skopać tyłek i odpuścić”. – Greg Behrendt15. „Bez względu na to, jak bardzo chcesz osoby, jeśli twoje serca są w dwóch różnych miejscach, będziesz musiał przejść i iść dalej”. – Aleksandra Elle16. „Byłem w porządku, zanim pojawiłaś się w moim życiu. I założę się, że znów będzie mi dobrze bez ciebie. – Nina Ardianti17. „Być blisko, ale czuć się daleko, mówić, ale nie być słyszanym, kochać, ale nie być kochanym, to bolesna rzeczywistość umierającego związku”. – Steve Maraboli18. „Kochałem go, każdy cal jego istoty, ale pewnego dnia zdałem sobie sprawę; jeśli kochanie go oznaczało utratę mnie, to kochanie go już nie wystarczało”. – Nikki Rowe19. „Czasami lepiej jest coś skończyć i spróbować zacząć coś nowego, niż zamykać się w nadziei na niemożliwe.” – Karen Salmansohn20. „Wiedz to: ilekroć myślisz o odejściu, część ciebie już odeszła. Ale nigdy nie jest za późno, aby go odzyskać”. — Kamand Kojouri21. „Nie odchodzisz, aby udowodnić swoją wartość. Odchodzisz, ponieważ pozwoliłeś komuś innemu dyktować twoją wartość i zacząłeś w to wierzyć”. — Shannon L. Alder22. „Gdzieś pod tym wszystkim wiem, że nie zasługuje na zajmowanie miejsca w moim mózgu”. — Susane Colasanti23. „Stałem tam kochając cię, chociaż miłość mnie opuściła, nie smutna, ale myślę, że melancholijna, z powodu, którego nie mogłem wskazać”. – Daniel Handler24. „Nigdy nie pozwól, aby ktoś inny był twoim priorytetem, jednocześnie pozwalając sobie na bycie twoją opcją”. – Mark Twain25. „Zrobiła krok i już nie chciała, ale zrobiła”. — Markus Zusak26. „Nie możesz być z kimś tylko dlatego, że nie chcesz go skrzywdzić. Musisz myśleć o swoim własnym szczęściu. – Melissa de la Cruz27. „Najsmutniejszą rzeczą jest być chwilą dla kogoś, kiedy uczyniłeś go swoją wiecznością”. – Sanober Chan28. „Kiedy odejdziesz, zmęczony mną, bez słowa, uprzejmie pozwolę ci odejść”. – Kim Sowol29. „Szliśmy na spotkanie w czasie naszej miłości, a potem nieodparcie dryfowaliśmy w różnych kierunkach i nie ma sposobu, aby tego zmienić”. – Lew Tołstoj30. „Prawdziwa miłość to odwaga, by odejść i puścić kogoś innego, kto chce być wolny, bez względu na to, jak bardzo to boli”. - Taylor Swift31. „Lepiej być znienawidzonym za to, kim jesteś, niż być kochanym za to, kim nie jesteś”. – André Gide32. „Jeśli znajdziesz się w złej historii, wynoś się”. – Mo Willems33. „Jedyną rzeczą bardziej nie do pomyślenia niż odejście było pozostanie; jedyną rzeczą bardziej niemożliwą od pozostania było odejście. -Elizabeta Gilberto34. „Nie chcę tylko słów. Jeśli to wszystko, co dla mnie masz, lepiej idź. ― F. Scott Fitzgerald35. „Nie poszedłem, ponieważ przestałem cię kochać, poszedłem, ponieważ im dłużej zostałem, tym mniej siebie kochałem”. – Rupi Kaur36. „Jestem winny dawania ludziom więcej szans, niż na to zasługują, ale kiedy skończę, skończę”. — Turcy Ominkowi37. „Nie złamałem ci serca - złamałeś je; a łamiąc go, złamałeś mój”. — Emily Bronte38. „Cóż, nie możesz mieć złamanego serca bez miłości. Jeśli twoje serce było naprawdę złamane, to przynajmniej wiesz, że naprawdę go kochałeś. – Leila Sprzedaż39. „Jeśli musisz spekulować, czy ktoś cię kocha i chce być z tobą, szanse nie są. To nie jest takie skomplikowane. Miłość w większości przypadków zdradza tych, którzy ją czują. Nie trać czasu na czekanie i wyobrażanie sobie. Nie marnuj czasu na marzenia o kimś, kto cię nie chce. Nikt nie jest tak niesamowity, a już na pewno nie ten, który pozwoliłby ci przejść. – Donna Lynn Hope40. „Bardzo zostaliśmy zranieni, ponieważ straciliśmy część siebie. Skoro tak bardzo kochamy, my też musieliśmy tak wiele dać, a kiedy to wszystko się skończy, czujemy, że straciliśmy wszystko”. — Jocelyn Soriano41. „Moje serce już nie wydawało się, że należy do mnie. Teraz czułem się, jakby został skradziony, wyrwany z mojej klatki piersiowej przez kogoś, kto nie chciał mieć z tym nic wspólnego. – Meredith Taylor42. „Jedyne miejsce, w którym czułem się jak w domu, było z tobą. Nie ma już dla mnie miejsca… Zostałem eksmitowany”. — Ranata Suzuki43. „Połowa mojego serca ma kontrolę nad sytuacją. Połowa mojego serca wymaga czasu. Połowa mojego serca ma słuszny umysł, by powiedzieć ci, że nie mogę cię kochać połową serca, połową serca. - John Mayer44. „Kiedy wszystko, czego chciałeś, to być chcianym, chciałbym wrócić i powiedzieć sobie, co wiesz teraz. Wtedy przysięgałem, że kiedyś za niego wyjdę, ale spełniłem kilka większych marzeń”. - Taylor Swift45. „Przez tyle miesięcy marzyłem, żebyś przestał udawać. Pamiętasz te niezliczone noce, kiedy mówiłem ci, że cię kocham? I nigdy nie zapomnisz, och, po prostu zapomnij. — Współczesny baseball, „Twoje ukończenie szkoły”46.” Wiesz, że nie możesz dać mi tego, czego potrzebuję. I chociaż dużo dla mnie znaczysz, nie mogę się doczekać wszystkiego.” – Dzień do zapamiętania „Jeśli to dla ciebie wiele znaczy”47. „Wciąż rozmawiamy tak, jak każdego dnia. Ale nie rozmawiamy już tak, jak kiedyś, pójdę dalej i zapomnę o tobie. Nigdy się nie zrozumiemy”. — Głęboka szyja, „Część mnie”48. „Poleciałeś na skrzydłach mojego serca i zostawiłeś mnie bez lotu”. —Stelle Atwater49. „Czasami potrzeba złamanego serca, aby nas obudzić i pomóc nam zobaczyć, że jesteśmy warci o wiele więcej niż to, co akceptujemy”. — Mandy Hale50. „Nie płaczę z twojego powodu; nie jesteś tego wart. Płaczę, ponieważ moje złudzenie tego, kim byłeś, zostało zniszczone przez prawdę o tym, kim jesteś”. — Steve Maraboli 98. Powinieneś być całowany często i przez kogoś, kto wie jak. – Przeminęło z wiatrem. 99. Zaczarowałeś mnie, ciało i duszę, a ja kocham, kocham, kocham cię. – Duma i uprzedzenie. 100. Nigdy nie miałem wątpliwości. Kocham Cię. Całkowicie w ciebie wierzę. Jesteś moim najdroższym. Mój powód do życia zapytał(a) o 15:33 Kocham kogoś z kim nie mogę być dla niego zerwałam z chłopakiem,który mnie naprawdę kochał. Teraz ciągle się na mnie patrzy w szkole nawet dziś powiedział "cześć Madzia" i ciągle się na mnie patrzył jak zresztą zawsze,ale jak mu pisałam to że on ma już dziewczyne myśle że nie ma zresztą... jestem tego go kocham ..:,/. Co mogę zrobić zeby z nim być .? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Odpowiedzi Opowiedz mu o swoich uczuciach i, że to był błąd napisz do niego na gg i mu delikatnie wytłumacz że go bardzo lubisz Nie zrobię tego bo mnie olewa na gaduu.. Udaje ze jest ktoś u niego i nie chce ze mną gadać ,a wgl w szkole czy jakoś w cztery oczy nie mam odwagi :(( Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
28. „Nie mogę kontrolować ich strachu, tylko mój własny”. - Wanda Maximoff 29. „Pozostawanie razem jest ważniejsze niż to, jak pozostajemy razem”. - Natasha Romanoff 30. „Nie wystarczy być przeciwko czemuś. Musisz być za czymś lepszym ”. - Tony Stark 31. „Margaret Carter była znana większości jako założycielka SHIELD.
I jak każdego dnia kocham cię bardziejdziś więcej niż wczoraj i mniej niż jutro(Rosemonde Gerard) Kocham cię – to słowo jest najbardziej tajemnicze ze wszystkich, jedyne warte komentowania na przestrzeni wieków.(Christian Bobin) Kiedy chciał jej zrobić zdjęcie, nie powiedział „uśmiech”, powiedział „kocham cię”, a jej uśmiech był jeszcze piękniejszy.(Anonimowy) Kocham sekundy, żeby to godziny na całe życie, aby to udowodnić.(Anonimowy) Kocham cię nie za to, kim jesteś, ale za to, kim jestem, kiedy jestem z tobą.(Roy Croft) Nie kocham cię ani sercem, ani może się zatrzymać, umysł może cię moją nie zatrzymuje się ani nie zapomina.(Rumi) Kocham cię, kochasz mnie, tego chce moje serce; kochasz mnie, kocham cię, to jest prawdziwe szczęście.(Marie-Jeanne Roland de la Platière) Kochałem cię, zanim się zorientowałemi może to jedyny sposób na kochanie.(Pedro Chagas Freitas) Kocham cię tak bardzo, że przeraża to gwiazdy – Je t’aime à en faire peur aux étoiles.(Christian Bobin) Jaka jest różnica między „I like you” a „I love you”?Budda odpowiada: kiedy lubisz kwiat, bierzesz go. Kiedy kochasz kwiat, podlewasz go przez cały to rozumie, rozumie życie.(Budda) Jeśli mnie nie kochasz, nigdy nie będę cię nie kocham, nigdy nie pokocham.(Samuel Beckett) „Kocham cię” to dla mnie za duże słowo,ale za małe na to, co do ciebie czuję.(Anonimowy) Nocne ptaki dziobią pierwsze gwiazdy, które świecą jak moja dusza, kiedy cię kocham.(Pablo Neruda) Nie mogę cię mieć, ale ponieważ cię kocham, mogę być tobą.(Jacques Prévert) Kocham cię nie tylko za to kim jesteś,ale kim jestem, kiedy jestem z cię nie tylko za to, co z siebie zrobiłaś,ale za to, co ze mną cię za tę część mnie, którą możesz wydobyć.(Elizabeth Barrett Browing) Kocham cię dziko, szaleńczo, nieskończenie.(Boris Pasternak, Doctor Živago) OK, oto jest. Twój wybór jest prosty, ona lub ja. Jestem pewna, że ​​to wspaniała kobieta, ale widzisz, kocham cię, w naprawdę niesamowity sposób, staram się pokochać twój gust muzyczny, zostawiam ci ostatni kawałek ciasta, mogłabym skoczyć z najwyższej góry, gdybyś zapytał mnie i to, co sprawia, że ​​cię nienawidzę, sprawia, że ​​cię kocham, więc weź mnie, wybierz mnie, kochaj mnie.(Z serialu Gray’s Anatomy) Jeśli kocham cię tak bardzo, to dlatego, że za bardzo cię kocham.(Paul Géraldy) Powiedzenie komuś „kocham cię” to to samo, co powiedzenie „powinieneś żyć wiecznie”.(Madeleine Engle) Sto serc to za mało, by pomieścić całą moją miłość do ciebie. kocham Cię(Anonimowy) Gdybym miał wybierać między oddychaniem a kochaniem ciebie, użyłbym ostatniego tchnienia, by powiedzieć ci, że cię kocham.(DeAnna Anderson) Mówienie komuś, że go kochasz, jest prawdopodobnie najwyższą ludzką modlitwą.(Georges Dor) To ciekawe, jak zawsze kochasz siebie, nawet jeśli cię nie kocham.(Marguerite Duras) Kocham Cię. Znam całą wagę tego słowa – zgroza i zdziwienie – ale mówię ci prawie spokojnie. Używałem go tak mało w życiu i tak źle, że jest dla mnie jak nowość.(Cesare Pavese) Kocham zbyt ważną myślądo trzymania w jednej ręce,jesteś powtarzającą się piosenką w moich jest słowem światła,napisane ręką światła,na stronie światła.(Khalil Gibran) Kocham cię i będę cię kochał aż do śmierci, a jeśli nadejdzie życie po tym, będę cię wtedy dalej kochać.(Cassandra Claire) Opuszcza okno, a ja nie mogę się powstrzymać od śmiechu z własnego nieszczęścia. – Może mógłbyś mnie podwieźć? – pytam, na co on kiwa głową. – Oczywiście. Myślę, że wiem, dokąd jedziesz… – śmieje się, a ja wychodzę z samochodu. Nie mogę się powstrzymać i włączam telefon podczas krótkiej podróży do Vance.

Frutti89 26 lutego 2013, 19:29 Jakiś taki temat mnie naszedl, chyba pod wpływem mojego kolegi, który bardzo kochał swoja dziewczyne, ale ona go zostawiła, nie chciała z nim być. Odeszła, jak on zaczał napomykać o zareczynach, przestraszyła sie i stwierdziła ze to nie to, ze jednak go nie kocha. On wie, ze z nia nie bedzie, a mimo to ciagle o niej mysli. Minelo juz kilka miesiecy, a on nie chce slyszec o zadnej innej. Czasem sie tak zdarza w zyciu, ze kogos kochamy, ale z roznych przyczyn nie mozemy z tym kims byc. Jak sobie z tym radzicie ? A moze spotkaliscie nowa miłość i udało Wam sie zapomniec o tej starej? Dołączył: 2012-04-01 Miasto: Poznań Liczba postów: 463 27 lutego 2013, 13:39 tak, kocham kogoś od dwóch lat i nie mogę z nim być. nie będę pisać dlaczego. na pocieszenie wiem, że on czuje do mnie to samo. To samo, byliśmy ze sobą prawie trzy lata,związek zakończył się ponad dwa tygodnie temu. Nie czuję motwacji zeby wstac z lozka, ale robie to tylko po to, żeby moi bliscy nie cierpieli patrzac na mnie. niktotymniewie 27 lutego 2013, 21:27 olgucha16 napisał(a):KtoPytaNieBladzi napisał(a):tak, kocham kogoś od dwóch lat i nie mogę z nim być. nie będę pisać dlaczego. na pocieszenie wiem, że on czuje do mnie to samo. To samo, byliśmy ze sobą prawie trzy lata,związek zakończył się ponad dwa tygodnie temu. Nie czuję motwacji zeby wstac z lozka, ale robie to tylko po to, żeby moi bliscy nie cierpieli patrzac na zakonczylam cos, ale tylko przez to, ze musialam wyjechac , ale zawsze mozna wrocic. Mozna robic wiele by byc z kims kogo nie kocha, wiec dzialaj! nie poddawajcie sie latwo ;) Dołączył: 2012-04-01 Miasto: Poznań Liczba postów: 463 27 lutego 2013, 21:48 niktotymniewie napisał(a):olgucha16 napisał(a):KtoPytaNieBladzi napisał(a):tak, kocham kogoś od dwóch lat i nie mogę z nim być. nie będę pisać dlaczego. na pocieszenie wiem, że on czuje do mnie to samo. To samo, byliśmy ze sobą prawie trzy lata,związek zakończył się ponad dwa tygodnie temu. Nie czuję motwacji zeby wstac z lozka, ale robie to tylko po to, żeby moi bliscy nie cierpieli patrzac na zakonczylam cos, ale tylko przez to, ze musialam wyjechac , ale zawsze mozna wrocic. Mozna robic wiele by byc z kims kogo nie kocha, wiec dzialaj! nie poddawajcie sie latwo ;) Są takie sytuacje w których nie można, życie jest okrutne. Dołączył: 2012-05-14 Miasto: Warszawa Liczba postów: 2240 27 lutego 2013, 22:51 olgucha16 napisał(a):niktotymniewie napisał(a):olgucha16 napisał(a):KtoPytaNieBladzi napisał(a):tak, kocham kogoś od dwóch lat i nie mogę z nim być. nie będę pisać dlaczego. na pocieszenie wiem, że on czuje do mnie to samo. To samo, byliśmy ze sobą prawie trzy lata,związek zakończył się ponad dwa tygodnie temu. Nie czuję motwacji zeby wstac z lozka, ale robie to tylko po to, żeby moi bliscy nie cierpieli patrzac na zakonczylam cos, ale tylko przez to, ze musialam wyjechac , ale zawsze mozna wrocic. Mozna robic wiele by byc z kims kogo nie kocha, wiec dzialaj! nie poddawajcie sie latwo ;) Są takie sytuacje w których nie można, życie jest jak Ty tak cierpisz i dalej twierdzisz że go kochasz... Moim zdaniem wtedy tylko śmierć staje na przeszkodzie :) walcz o to, choćby dla samej świadomości, że zrobiłaś dla WAS abosultnie wszystko. Dołączył: 2012-04-01 Miasto: Poznań Liczba postów: 463 27 lutego 2013, 23:10 Mycella napisał(a):olgucha16 napisał(a):niktotymniewie napisał(a):olgucha16 napisał(a):KtoPytaNieBladzi napisał(a):tak, kocham kogoś od dwóch lat i nie mogę z nim być. nie będę pisać dlaczego. na pocieszenie wiem, że on czuje do mnie to samo. To samo, byliśmy ze sobą prawie trzy lata,związek zakończył się ponad dwa tygodnie temu. Nie czuję motwacji zeby wstac z lozka, ale robie to tylko po to, żeby moi bliscy nie cierpieli patrzac na zakonczylam cos, ale tylko przez to, ze musialam wyjechac , ale zawsze mozna wrocic. Mozna robic wiele by byc z kims kogo nie kocha, wiec dzialaj! nie poddawajcie sie latwo ;) Są takie sytuacje w których nie można, życie jest jak Ty tak cierpisz i dalej twierdzisz że go kochasz... Moim zdaniem wtedy tylko śmierć staje na przeszkodzie :) walcz o to, choćby dla samej świadomości, że zrobiłaś dla WAS abosultnie wszystko. Największym okazaniem miłości jakie możemy sobie wzajemnie teraz dać to rozstanie. Nie mogę napisać powodu, ale jest miażdżący. Może jeszcze kiedyś... ale nie wiem czy się odważę na drugie cierpienie. Uwierz mi, że ja codziennie, w każdej minucie walczę ze sobą, żeby do niego nie pobiec. KtoPytaNieBladzi 28 lutego 2013, 12:05 Mycella napisał(a):olgucha16 napisał(a):niktotymniewie napisał(a):olgucha16 napisał(a):KtoPytaNieBladzi napisał(a):tak, kocham kogoś od dwóch lat i nie mogę z nim być. nie będę pisać dlaczego. na pocieszenie wiem, że on czuje do mnie to samo. To samo, byliśmy ze sobą prawie trzy lata,związek zakończył się ponad dwa tygodnie temu. Nie czuję motwacji zeby wstac z lozka, ale robie to tylko po to, żeby moi bliscy nie cierpieli patrzac na zakonczylam cos, ale tylko przez to, ze musialam wyjechac , ale zawsze mozna wrocic. Mozna robic wiele by byc z kims kogo nie kocha, wiec dzialaj! nie poddawajcie sie latwo ;) Są takie sytuacje w których nie można, życie jest jak Ty tak cierpisz i dalej twierdzisz że go kochasz... Moim zdaniem wtedy tylko śmierć staje na przeszkodzie :) walcz o to, choćby dla samej świadomości, że zrobiłaś dla WAS abosultnie wszystko. to nie jest takie proste. Ani ja ani koleżanka nie wyjawiła powodu dlaczego tak prostu - mimo, że uczucie jest odwzajemnione nie możemy być razem i tyle. Są powody, których nie przeskoczysz. "Kochać to także umieć się rozstać." Edytowany przez KtoPytaNieBladzi 28 lutego 2013, 12:06 Dołączył: 2012-10-25 Miasto: Szczecin Liczba postów: 101 28 lutego 2013, 13:40 Ja byłam zakochana w kimś 5 lat,byliśmy razem,potem nie,alewciąz sie spotykaliśmy,bo coś nas do siebie ciągneło,ale po roku poznałam mojego męża i jestem szczęśliwa juz z nim 4 lata;) Dołączył: 2012-02-09 Miasto: Liczba postów: 870 28 lutego 2013, 20:02 Milosc nieatety nie ma duzo wspolnego z logika i rozumem i dlatego mozna kochac kogos, kto nie kocha nas lub totalnie nie jest wart naszej milosci... Ja tak miala, a moze dalej tak mam, że kocham i wiem, że nigdy z nim nie bede. Chyba najlepiej przyjac to za fakt, nie utrzymywac z ta osoba kontaktow i zyc swoim zyciem. Dołączył: 2013-02-28 Miasto: Wrocław Liczba postów: 26 1 marca 2013, 13:39 Wiecie jak to dobrze wiedzieć, że ktoś jeszcze jest w takiej sytuacji? Ja poznałam go w pracy za granicą i bardzo się pokochaliśmy. Obydwoje sobie pomogliśmy: on stał się bardziej ambitny, a ja zakończyłam bardzo toksyczny związek. Musiałam jednak wrócić do PL, a on został. Miał przyjechać, ale los tak chciał, że nie mógł. Odległość robi swoje. Jest mi bardzo ciężko, tym bardziej, że mam poczucie, że już nigdy nie spotkam tak świetnego człowieka... niktotymniewie 2 marca 2013, 22:11 napisał(a):Wiecie jak to dobrze wiedzieć, że ktoś jeszcze jest w takiej sytuacji? Ja poznałam go w pracy za granicą i bardzo się pokochaliśmy. Obydwoje sobie pomogliśmy: on stał się bardziej ambitny, a ja zakończyłam bardzo toksyczny związek. Musiałam jednak wrócić do PL, a on został. Miał przyjechać, ale los tak chciał, że nie mógł. Odległość robi swoje. Jest mi bardzo ciężko, tym bardziej, że mam poczucie, że już nigdy nie spotkam tak świetnego człowieka...Czy masz na mysli kogos z Hiszpanii? Hm, rozumiem Cie, bo jestem w podobnej sytuacji... tez mi jest ciezko. ale mzoe pojedz do niego jeszcze ;) dajcie sobie szanse!

9LT8yqR. 348 42 240 193 325 389 461 399 163

kocham kogoś z kim nie mogę być